Teatr PINOKIO w Łodzi
ul. Kopernika 16, 90-503 Łódź
Biuro Promocji i Upowszechniania Teatru: 42 636 66 90

środa, 5 czerwca 2013

TEATRALNA KARUZELA: DZIEŃ 4.



Łukasz Kaczyńki „Dziennik Łódzki”
Festiwal Teatralna Karuzela –  „Wnyk”

Na coraz wyższych obrotach kręci się trzecia edycja Festiwalu „Teatralna Karuzela”, przygotowanego przez Teatr „Pinokio” w Łodzi. Za jego sprawą publiczności prezentowane są najciekawsze spektakle zrealizowane z myślą o młodym widzu. Ale nie tylko tym najmłodszym.

„Wnyk” Opolskiego Teatru Lalki i Aktora to przykład rzadkiego dziś teatru młodzieżowego, w którym widz nie jest traktowany z góry lub jak plastelina do "moralizatorskiego" urobienia, i to od pierwszej sceny. W to miejsce podejmuje się próby zbudowania pomostu między doświadczeniami, lękami młodej widowni (wszelkie strachy są tematem tej edycji festiwalu), a kształtującą się dopiero osobowością i jeszcze płynną tożsamością Syna (Miłosz Konieczny).

Pierwszym i podstawowym atutem spektaklu jest tekst dramatu Roberta Jarosza - poetycki, balansujący między jawą a wyobraźnią, między tym, co dookreślone a określenia wymagające.
Syn, na skutek wewnętrznych napięć i pytań, na które nie znajduje odpowiedzi w z pozoru normalnej rodzinie, "wypisuje się" z dotychczasowego życia, jak pies ucieka z domu i z zapamiętałością rzuca w świat - "bez celu, ale z nadzieją". Aby ukoić ból, którego nie jest w stanie do końca zdiagnozować, i by żyć, popada w nędzę, odkrywa seksualność, doznaje pierwszych erotycznych uniesień, nawet zabija. I wciąż węszy w poszukiwaniu sensu.
Szorstki i niewdzięczący się spektakl przygotował Bogusław Kierc (łodzianom znany m.in. ze współpracy z Teatrem "Logos"). Nie składa on w całość nielinearnej historii, lecz tak układa zdarzenia i społeczne role postaci, że te wciąż się w nich przeglądają, wciąż poszukują odpowiedzi.

Pomimo (a może dzięki) prostocie formy, eksponowaniu fizyczności (jako jednego z kluczy do wyobraźni krnąbrnej młodzieży) i minimalizmowi środków (w tym w założeniu naiwnej scenografii, którą stanowią podesty imitujące szkolny basen), "Wnyk" zyskuje energię i bezpośredniość, zaś słowo na scenie staje się konkretne. Nieokreśloność psychicznej kondycji Syna, reżyser oddaje sięgając po lalki psów - jak najbardziej namacalne, dość topornie pomyślane. To najbardziej ryzykowny pomysł Kierca, ale broni się na scenie, głównie dzięki profesjonalizmowi aktorów. Oprócz Koniecznego, także Marioli Ordak-Świątkiewicz, Łukasza Bugowskiego i Aleksandry Mikołajczyk. W zastępstwie Anny Jaroty (w roli Kobiety) z powodzeniem wystąpiła, związana z Teatrem "Pinokio", Karolina Gorzkowska.  






Katarzyna Skręt
Bajeczne czytanki

Minął kolejny obrót Teatralnej Karuzeli. Bajeczne czytanie przeminęło pod znakiem gołębiej bandy rządzącej na parapetowej dzielni. Ustami aktorów Pinokia dzieci usłyszały opowieść Maliny Prześlugi o akceptacji i zaufaniu.
Nawet najmniejszy wróbel może znaleźć rodzinę tam, gdzie się tego nie spodziewał. I nie wszystkie koty jedzą gołębie - to zależy od kwestii smaku. A honor znaczy czasem więcej niż życie. Chociaż to właśnie życie pokazuje nam, czym jest honor. Nie boimy się przekraczać pewnych granic mimo, że nie zawsze jesteśmy za nimi mile widziani. Bycie innym nie oznacza bycia gorszym. Przyjaciele akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy – ze wszystkimi wadami i przywarami. Walczyć o przyjaźń jest lepiej w drużynie. Nie musimy się obawiać, że się nam nie uda. A wtedy nawet najsroższy gołąb uśmiechnie się nieznacznie, zwiastując nadejście nowego.
I kiedy historia się kończy, scenariusze odłożone i czas wracać do domu, następuje ponowne spotkanie. Bo gdy dziecko zaczyna widzieć w lali człowieka, zaciera się granica pomiędzy teatrem i życiem. Może tu właśnie tkwi tajemnica, której wciąż poszukujemy?









Patrycja Terciak
GOŁĘBIE NA KARUZELI

GOŁĄB KONRAD
GOŁĄB KAZIO
GOŁĘBICA MALINA
BANDA GOŁĘBI KONRADA
CHÓR GOŁĘBICH PISKLĄT

1.    
Kopernika 16. Łódź. Teatr Pinokio. Podwórko przed Małą Sceną. Mały deszczyk. Przed wejściem zgromadził się już chór złożony z gołębich piskląt. Na nóżkach mają kolorowe kalosze. Po minach widać, że chętnie dziobnęłyby coś smacznego. Gołębica Malina skrobie coś pazurkiem na małej kartce, a gołąb Konrad z aprobatą potakuje łebkiem.

GOŁĘBICA MALINA (do Gołębia Konrada. Zagłuszają ją trele chóru, dlatego Gołąb Konrad, dla zachowania pozorów uważnego słuchacza, potakuje łebkiem)
I wiesz, i ja tu piszę o takich relacjach…

GOŁĄB KONRAD
Yhy, yhy

GOŁĘBICA MALINA
… między gołębiami, wróblem i kotem. Trudna sprawa, ale bardzo nam bliska. Wiesz, gołębie tworzą bandę…

GOŁĄB KONRAD
Yhy, yhy

GOŁĘBICA MALINA
… do której chce się przyłączyć mały wróbelek, ale on jest mocno ćwirnięty – to znaczy, tak się będzie wydawało tym gołębiom, bo on gada sam ze sobą, to znaczy z bratem swoim gada, co to, ten brat…

GOŁĄB KONRAD
Yhy, yhy

GOŁĘBICA MALINA
… i wiesz, i on tam kota przekona do czegoś, w czymś mu pomoże, wykaże się mądrością i zyska sobie w gołębiach przyjaciół…

GOŁĄB KONRAD
Yhy, yhy

GOŁĘBICA MALINA
… i ja to wszystko spuentuję jakoś tak... trafnie i dowcipnie

GOŁĄB KONRAD
a moja banda to później przeczyta
 
2.
Kopernika 16. Łódź. Teatr Pinokio. Mała Scena. Na poduszkach siedzi chór gołębich piskląt. Wszystkie czekają na swojego ulubionego gołębia – Kazia. Z nóżek zdjęły kolorowe kalosze. Po minach widać, że chętni dziobnęłyby coś smacznego. Słychać znajomy jingiel. Na scenę wlatuje Kazio. Chór poruszony.

GOŁĄB KAZIO (do chóru świergocących gołębi. Zagłuszają go trele chóru.)
Cieść wsiśkim. Eeej, cieeeść. Naziwam się Kazio i ściałem Was wsiśkich gojącio powitać na wyjątkowym śpotkaniu ź wyjątkowym tekśtem, wyjątkowo tjochę o naś, a tjochę nie. Psiecita go zupełnie nieśtjaśna banda Konjada, któja mozie i ćasiami potjafi zagjać na nosie, ale potjafi teś pieńknie opowiadać. Posiuchajcie i pokręćcie się jaziem ź nimi.

3.
Kopernika 16. Łódź. Teatr Pinokio. Mała Scena. Na ustawionych krzesłach zasiada Banda najważniejszego gołębia na tym podwórku. Po ich minach widać, że chętnie dziobnęliby coś smacznego. Chór dzieli się na dwa głosy – tych, którzy słuchają z murmurando przy zamkniętych dziobach, i tych którzy dzióbki otwierają szeroko, brzmiąc w wysokich rejestrach.

BANDA GOŁĘBIA KONRADA (czytają tekst, zagłuszają ich trele chóru. Banda jednak często się przez nie przebija. Rywalizacja o słyszalność przebiega dziób w dziób. Nie ma przegranych. A Kazio znalazł dziewczynę).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz