wtorek, 4
czerwca, godz. 11.00
Spektakl dla
młodzieży i widzów dorosłych, czas trwania: 1 godzina 10 minut
Wnyk oznacza
rodzaj pułapki – pętlę, którą kłusownicy zastawiają w lesie na dzikie
zwierzęta. Wnyk, w którym szamocze się bohater sztuki Jarosza, nie jest ani ze
sznura, ani z drutu, jest z odczuwania i myślenia, ze świadomości i z przeżyć,
z obsesji nieodwracalności. Świadomość, że wpadł w sidła, nachodzi chłopca
bardzo wcześnie, bo już w dwunastym roku życia, kiedy rodzice sprzeciwiają się
jego wyznaniu, że ma wielu przyjaciół. „Na takie wyznanie jest zawsze za
wcześnie i zawsze za późno” – mówią. To jest jedna z pierwszych, ale boleśnie
zapamiętana nauczka. Następne będą jeszcze boleśniejsze. Tak bardzo, że w dniu
osiemnastych urodzin podejmie radykalną decyzję o wyrwaniu się z wnyka.
Wykrzykuje rodzicom swoją do nich nienawiść i swoje odejście: „Od dziś jestem
aniołem/jeśli nie znacie tego słowa/to specjalnie dla was/zostanę psem.”
Porzuca dom i gwałtownie doświadcza życia.
Bohater
spektaklu to młody człowiek, którzy chce wyrwać się ze świata pełnego
ograniczeń, chce żyć inaczej, często wbrew złym zasadom, które mu wpajano. Ale
to także samotny, zagubiony chłopiec, który stoi u progu symbolicznej
dorosłości, czyli 18-tu lat. Jego duszę trawi ból. Jest gotów wymazać swój
świat, popaść w nędzę, byle tylko wyrwać się z pułapki. I rusza przed siebie –
bez celu, ale z nadzieją. Tylko tyle. Aż tyle.
(KASIA)
DO DZIECI:
Masz
pięć lat.
Chodzisz
po drzewach, masz obdrapane kolana, rozczochrane włosy a w skarpetkach piach z
piaskownicy. Zjadasz niedojrzałe mirabelki oraz kwaśny agrest z ogródka
sąsiadki. Koleżanka babci częstuje Cię kawowym cukierkiem. To taki czas, kiedy
myślisz, że nie chcesz dorosnąć, bo dorośli potrafią tylko krzyczeć i lubią
niesmaczne słodycze.
Masz
dziesięć lat.
Przychodzisz
do nowej szkoły, nikt Cię nie zna i Ty nie znasz nikogo. Trochę się boisz, bo
jesteś „tym nowym, tym obcym”. To taki czas, kiedy myślisz, że bardzo chciałbyś
być kimś zupełnie innym.
Masz
piętnaście lat.
Stoisz
jedną nogą w piaskownicy, a drugą biegniesz szybko przed siebie. Byleby uciec
jak najdalej, zobaczyć jak wygląda to „gdzieindziej”. Twój dom staje się dla
Ciebie pułapką.
Dzisiaj
nie jesz już mirabelek, bo wydają się brudne. Natomiast uwielbiasz kawowe
cukierki. Latem wciąż lubisz czuć piasek pod stopami, ale już nie czujesz się
obcy. Coś się zmieniło, jesteś gdzieindziej. Ale też coś zostało, głęboko w
Tobie. Może te rozczochrane włosy?
Dziś
nie jesteś już dzieckiem, ale jeszcze nie jesteś dorosłym. To pomiędzy daje Ci
siłę, by iść dalej.
(PATRYCJA)
DO RODZICÓW:
pamiętacie
swoje dzieciństwo pamiętacie swoje osiemnaste urodziny a pamiętacie wczorajszy
dzień czy coś wewnątrz was się zmieniło czy coś wewnątrz was zmieni się jutro
kiedy
kończyliśmy osiemnaście lat wydawało się że zmieni się wiele a jedyne co się zmienia
to otoczenie i nasze odbicie w lustrze choć wewnątrz nadal mamy nadzieję na
nowe i lepsze to odwagi na zmienianie świata już coraz mniej
bycie
pomiędzy też to czuję
pomiędzy
dzieciństwem a dorosłością myślimy że nie ma dorosłych a jesteśmy tylko my sami
pomiędzy
dorosłością a niewypowiedzianym pragnieniem powrotu do dzieciństwa myślimy że
dziecko w nas wiecznym snem uśpione
nie
było warto walczyć o dorosłość prawda
nie
było warto stawiać znaków przestankowych
bo
czym będzie dla nas historia Wnyka
szeregiem
pytań retorycznych wykrzyknień wyliczeń pauz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz